Nazareth

Nasz pierwszy wolny „weekend”. Cel Nazaret. nazareth cover

Po porannej zmianie spakowaliśmy plecaczki i wyruszyliśmy na autobus. Ciężko było nam ustalić dokładnie o której odjeżdża nasz transport więc improwizowaliśmy. Czekając uświadomiliśmy sobie,  że przy tak pięknej pogodzie i palącym słońcu przydałaby nam się woda… Niestety, na zakupy wybraliśmy akurat to 5 minut kiedy odjeżdżał autobus. Godzina na przystanku w pełnym słońcu? Czemu nie! Jest cudownie!

Podróż do Nazaretu zajęła nam 1,5 godziny. Koszt to 19 szekli na osobę.
Pierwszym zadaniem było odnalezienie hostelu, w którym dostaliśmy zakwaterowanie.

12545994_550234398468153_655288771_o„Końcówka języka za przewodnika” wszyscy napotkani ludzie bardzo chętnie udzielali nam wskazówek jak dotrzeć na miejsce. I dotarliśmy…

IMG_0876.JPG

IMG_0872

To było piękne! Kolory, zapachy i przede wszystkim ludzie!

Czas zwiedzać! 🙂 A może jednak jeść… w końcu była okazja by załapać się na kawałek mięska, pyszna, prosto z baru szybkiej obsługi :  szawarma. Po „naszemu” to coś jak kebab. Pita wypelniona salatka, ogorkami solonymi, z humusem i miesem (wolowina). Najdroższy w naszym życiu, 25 szekli za sztuke. Głód nie jest najlepszym doradca…

Posileni zaczęlismy się znow błąkać. Niestety, na korzystanie z dobr straganikow na Starym Miescie bylo juz za pozno wiec po malych zakupach w markecie wyruszylismy na poszukiwania Punktu Widokowego znajdujcego sie tuz przy jednym z najwiekszych i najpiekniejszych kosciolow, na najwyższym wzniesieniu na zachód od miasta. Spacer po zmroku po ciasnych uliczkach Starego Miasta Nazaretu – to moge polecic kazdemu! Niesamowity klimat.uliczki Po półtora-godzinnej wspinaczce i otrzymaniu pomocnych wskazowek (i propozycji posilku) od wszystkich napotkanych ludzi dotarlismy na miejsce. Prawie. Jak to my 🙂 Podejscie do Kościoła Salesianow bylo juz zamkniete wiec postnowilismy zasiegnac jezyka, gdzie tu jest punkt widokowy, w najbliższym sklepie… Smile Phone 😀

I tak poznalismy Esse. Gdy tylko dogadal sie ze swoimi klientami zaprosil nas na zaplecze swojego sklepu, gdzie miescil sie mini zaklad fryzjerski i… magiczne okno. Z umiechem na twarzy oswiadczyl, ze wlasnie znalezlismy punkt widokowy po czym otworzyl okno. Cudo!

okno

Po tym juz czekal nas tylko kreatywny powrot do hostelu (po co komu mapy!). A tam najpyszniejsza kolacja swiata! makaron za 4 szekle z, jak sie okazalo, keczupem (4.90) (lub bardzo slodkim przecierem)… Nastpenym razem zabierzemy ze soba przyprawy…

Na szczęście w trakcie posilku skupialismy sie na rozmowie z jedna z wolontariuszek, Oksana z Rosji. Jak wiele mozna sie nauczyc i dowiedziec w trakcie jednej rozmowy. Mam nadzieje, ze uda nam sie utrzymac kontakt i moze jeszcze kiedys spotkac 🙂

Na nastepny dzien zaplanowalismy szybkie zwiedzanie najblizszych swiatyn, zaludnionych, tym razem, uliczek Starego Miasta i odnalezienie drugiego punktu widokowego. W Bazylice Zwiastowania Pańskiego jest stała wystawa wizerunków Matki Boskiej z całego świata. Mimo iż nie jesteśmy wielkimi fanami kościelnych klimatów to było warte zobaczenia. Poniżej pare ciekawych przykładów 🙂

Następnie wybraliśmy się poszukać pocztówek (bo w Kościelnym sklepiku było za drogo:P).
Kolejna szczęśliwa decyzja! Dzięki temu zawitaliśmy do sklepu, w którym poznaliśmy otwartego i szczerego Leona 🙂

IMG_0915

Podyskutowaliśmy o tym, jak dobrze sprzedaje się religia, o ekonomii, o podróżach. Dostaliśmy pare cennych wskazówek dokąd sie udać, co zjeść i co zobaczyć. No i zaproszenie na wspólną imprezę gdy tylko Leon będzie w Haifie. Nie możemy sie doczekać!
Osobiście zachwyciłam sie biżuterią sprzedawaną w sklepiku, srebro i naturalne, lokalne kamienie (bądź marokańskie).

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Kolejnym przystankiem, moim ulubionym, był sklep z przyprawami (ceramiką i słodkościami). Podejrzewam, że to właśnie będzie moja nowa miłość i fascynacja. Kolory, zapachy, tekstury! Tylko spójrzcie:

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Krótka przerwa na ukochany przez Mr.A falafel i dalej w drogę, gdzież ten drugi punkt widokowy??

…w sumie to się nie dowiedzieliśmy. Próbowaliśmy podejść ze wszystkich stron, ale drogi na szczyt wzgórza nie było. Być może trzeba było tam dotrzeć tylko helikopterem, a zapomnieli o tym napisać w przewodniku…

Poddaliśmy się i przeczuwając deszcz w powietrzu postanowiliśmy wracać do naszej bazy w Hajfie.

Reasumując, nawet jeśli nie jest się fanem miejsc kultu, świętych kapliczek i temu podobnych warto odwiedzić Nazaret. Warto chłonąć klimat każdym porem ciała:)
Filmik z Nazaretu już na kanale, więc oglądajcie i cieszcie się tak jak my 🙂 https://youtu.be/V82pBYnHS20

I SUBSKRYBUJCIE!!! 😀

IMG_0951.JPG

Dodaj komentarz