Dzień I

In the morning we had German invasion.

When we went to bed our room was empty, but in the early morning appered rest of our roommates, there was no war, they made some noises and went to sleep also.

We woke up ca. 8 and after quick reconnaissance with one of volunteers we move to find some food. After a short wandering we found a little squer with a dozen of colorful shops. We equipped ourselvs in fruits, some beagels and went back to hostel for comsumpions 🙂

IMG_0365

After breakfast we decided to explore this vibrant city. In tourist information we got some maps and good advices about public transport. Destination – Haifa’s beach!
Along the way we visited a shopping mall (well, because how else!) In which we’ve been searched just before entering, but is not a  surprise – safety requirements.
Here I would like to focus on how the looks isreal street. CHAOS! People drive cars like crazy, non-stop someone is honking on someone, usually for no reason. I would not drive car here. But somehow all it works and traffic is running smoothly. I have to admit also that the drivers are proving disputes reverence for the pedestrians. There’s no problem with pass the street , not like in Poland!

Only the weak choose the simplest way! Get to the beaches, which are approx. 1.5km from our hostel took us almost 2 hours. We loiter a little on the streets, watched birds, smelled haifa’s street food. We had time. Ah, how lovely it is the Mediterranean Sea in winter! (We have no true comparison, for both of us it was the first time I saw them, but still impressive). The wind blew relentlessly, but it was worth it!

About interesting things in Haifa by the sea live cats, lots of faded cats. I suspect they are attracted by fishes and by extremely large cuvette-  cats wander there from all over the world!

Maybe I didn’t see much as on the first day, but still, for now we just familiarize ourselves with the city, today we went to the left side and tomorrow we will go to the right. Real sightseeing Haifa is planned for next week.

In the evening we had a formal meeting with our host. We were shown around the hostel, we learned what will belong to our responsibilities. We start tomorrow with a „thick pipe” preparation for New Year’s Eve party!

 

POLISH

Nad ranem mieliśmy najazd Niemców.

Gdy kładliśmy się spać pokój był pusty, ale nad ranem pojawiła się reszta współlokatorów, wojny nie było, pohałasowali, poszwargotali i poszli spać.

Obudziliśmy się około 8 rano i po krótkim wywiadzie środowiskowym u jednej z wolontariuszek ruszyliśmy szukać szamy! Niedługo potem, po krótkim błądzeniu znaleźliśmy mały skwerek z milionem różnych sklepików. Zaopatrzyliśmy się w owoce, jakieś bajgle i wróciliśmy do hostelu na konsumpcje.

IMG_0365

Po śniadaniu postanowiliśmy zwiedzać miasto, krótka wizyta w centrum informacyjnym żeby zdobyć mapy i ruszyliśmy w kierunku plaży!
Po drodze odwiedziliśmy centrum handlowe (no bo jak inaczej!) w którym to zostaliśmy przeszukani już przed wejściem, no ale nie ma się co dziwić- wymogi bezpieczeństwa.

W tym miejscu skupie się może na tym jak wygląda izraelska ulica. CHAOS! Ludzie jeżdżą tymi autami jak szaleni, non stop ktoś na kogoś trąbi, zazwyczaj bez powodu. Nie chciałbym kierować tutaj autem. Wszystko jednak jakoś działa i ruch odbywa się płynnie. Trzeba przyznać tez ze kierowcy okazują spory szacunek względem pieszych. Z przejściem przez ulice nie ma najmniejszych problemów a kierujący zatrzymują się często, nie tak jak w Polsce!

Tylko słabi wybierają najprostszą drogę! Na plaże, do której z hostelu mamy ok. 1,5km szliśmy prawie 2 godziny Puszczam oczko  Poszwendaliśmy się trochę po ulicach, pooglądaliśmy ptaszki, powąchaliśmy hajfajskiego (:D Szeroki uśmiech) jedzenia. Mieliśmy czas. Ach, jak pięknie wygląda Morze Śródziemne zimą! (Nie mamy co prawda porównania, dla obojga z nas był to pierwszy raz kiedy je widzieliśmy, ale i tak robi wrażenie). Wiało niemiłosiernie, ale warto było!

IMG_0390.JPG

 

Z ciekawostek, w Hajfie nad morzem mieszkają koty, dużo wypłowiałych kotów. Podejrzewam ze skuszone rybą i niesamowicie dużą kuwetą koty wędrują tam z całego świata!

Może i nie widzieliśmy dużo jak na pierwszy dzień, ale na spokojnie, póki co zapoznajemy się z miastem, dziś poszliśmy w lewo a jutro pójdziemy w prawo. Prawdziwe zwiedzanie Hajfy planujemy na przyszły tydzień.

Wieczorem mieliśmy też oficjalne spotkanie z naszym hostem. Zostaliśmy oprowadzeni po hostelu, dowiedzieliśmy się co będzie należało do naszych obowiązków. Zaczynamy już jutro z grubej rury przygotowaniem do imprezy Sylwestrowej! Uśmiech

Jedna uwaga do wpisu “Dzień I

Dodaj komentarz